W ramach Fit Festivalu w gminie Kamienna Góra od dwóch lat odbywa się „Bieg z Flagą”. W tegorocznej imprezie do wyboru były trzy dystanse: 5 km dla osób maszerujących z kijkami, bieg na 10 km oraz bieg na górę Skalnik na półmaratońskim dystansie. Start i meta zlokalizowane były przy budynku szkoły w małej, urokliwej miejscowości - Pisarzowice. Udział w biegu był bezpłatny.

O tym wydarzeniu dowiedziałam się przypadkiem z portalu społecznościowego. Do udziału w nim zachęciło mnie malownicze miejsce tych zawodów. Bieg odbył się na terenie parku krajobrazowego z najwyższym szczytem Rudaw Janowickich - Skalnikiem, którego wysokość wynosi 945 m n.p.m.

Razem z tatą wybraliśmy najdłuższy z dystansów podczas tych zawodów. Naszym zadaniem było wbiegnięcie na Skalnik i powrót do miejsca startu. Fajnym pomysłem organizatorów były dwie flagi dla biegacza i biegaczki, którzy jako pierwsi zdobyli szczyt. Na górze wręczono im flagi, a ich zadaniem było zameldowanie się na mecie razem z otrzymaną flagą. Biegaczce udało się utrzymanie prowadzenia do końca i zameldowała się wśród kobiet razem z flagą na mecie jako pierwsza. Pierwszemu zdobywcy Skalnika został wyprzedzony na zbiegu.

Trasa była bardzo wymagająca. Już na samym początku mieliśmy do pokonania spory podbieg. Później nie było łatwiej. Musieliśmy przecież dotrzeć na wysokość prawie tysiąca metrów. Przy zbiegu trzeba było uważać na mokre kamienie, wystające korzenie i nierówne podłoże. Ale taki jest przecież urok biegów górskich. Trasa bardzo nam się podobała. To świetne miejsce na jednodniową rodzinną wyprawę, niekoniecznie na biegowo.

Dominik wziął udział w marszu Nordic Walking by również mieć okazję do pozwiedzania tamtejszych okolic. Jego trasa też była pagórkowata i nie należała do najłatwiejszych. Wystartował pełen uśmiechu. Jestem dumna!

Każdy z nas pokonywał trasę własnym tempem. Spotkaliśmy się razem na mecie. Spędziliśmy dzień trzeciego maja aktywnie, rodzinnie i razem.

Niestety nie mogę nie wspomnieć też o wadach, które moim zdaniem znaczenie pogorszyły klimat tego biegu. Bo o ile miejsce jest super i ma potężny potencjał dla biegaczy, to organizacja zawodów pozostawiła trochę do życzenia. Nie piszę tego złośliwie, jest to raczej kilka aspektów które wg mnie organizatorzy powinni poprawić i nawet napisać oficjalnie, że tak zrobili, aby w przyszłym roku nie stracić tegorocznych biegaczy.

Pierwsza sprawa to opóźniony start. Wystartowaliśmy z ponad 30 minutowym opóźnieniem. Prawdopodobnie przyczyną były zapisy do ostatniej chwili albo jakiś logistyczny problem ze strony organizatorów związany z nadawaniem numerów. O ile nie jest to problemem przy biegu na 5 czy 10 kilometrów to przy półmaratonie już ma znaczenie, bo zawodnik inaczej planuje chociażby godzinę odżywiania przed startem. Nie było też słychać (przynajmniej nasza ekipa nie słyszała) oficjalnych komunikatów skąd wynika opóźnienie. Nawet pytani organizatorzy nie umieli nam odpowiedzieć.

Druga, najbardziej przytłaczająca kwestia to źle oznaczona trasa. Mimo zapewnień organizatorów na starcie, że na całej trasie na drzewach będą znajdowały się taśmy w danych kolorach, a w miejscach rozwidleń dróg będą stali wolontariusze pokazujący drogę - wcale tak nie było. Taśmy znajdowaliśmy czasem na ziemi, a zarówno biegacze jak i kijkarze kilkukrotnie pomylili trasy. To zupełnie zmieniło wyniki biegu. Sama też na szczycie wbiegłam w złą ścieżkę, przez co nie dość, że pominęłam sam szczyt Skalnika (a bardzo chciałam go zobaczyć), to jeszcze znalazłam się przed dziewczynami za którymi biegłam - ścięłam trasę o kilkadziesiąt metrów. Aby było fairplay pobiegłam już do końca za nimi, wspierając inną biegaczkę na ostatnich kilometrach biegu. Sam fakt, że pomyliliśmy (nawet biegnąć grupą) trasę - świadczy o słabym przygotowaniu jej przez organizatorów. Z marszu Nordic Walking z kolei dotarły do nas informacje, że na finiszu kijkarze musieli schodzić z drogi i czekać aż przebiegną biegacze z dystansu 10km, bo spotkali się przed metą na wąskiej jednoosobowejosobohej ścieżce. A to zmieniło czas przejścia. Na koniec jeszcze spadła dmuchana meta, bo zabrakło prądu.

Trzecia sprawa to koszulki z numerami. Sprytny sposób aby nie drukować za każdym razem numerów startowych, ale niezbyt moim zdaniem trafiony. Po pierwsze były grube i ciepłe, co zmieniało zupełnie ubiór. Poza tym zasłaniały zupełnie stroje, które niektórzy biegacze przygotowują specjalnie na biegi chcąc promować czy swój klub czy swoje miasto.

Kolejna "wpadka" to… jakość medali. Każdy kto śledzi tę stronę wie, że dla mnie one są ważne. Lubię kolekcjonować te biegowe pamiątki. Wszystkie znajdują się na ścianie w moim mieszkaniu. Lubię moment na mecie kiedy na mojej szyi zawisa ten kawałek metalu. Lubię kiedy trofeum jest ładne i dobrze wykonane. Na mecie tego biegu tego zabrakło - medal jest bardzo ubogi. Mam świadomość tego, że był to darmowy, ale moim zdaniem lepiej wprowadzić opłatę startową i przygotować medalową pamiątkę, która będzie reklamą (i fajną pamiątką) z gminy Kamienna Góra.

Ostatnia rzecz to dystans biegu. Sprawdzaliśmy go na kilku zegarkach wśród znajomych. Na żadnym z nich trasa nie była półmaratonem i we wszystkich przypadkach nie miała nawet pełnych 20 km (mimo kilku nawrotów przez pomylone trasy). A biegacz zupełnie inaczej przecież rozkłada siły na finiszu. Tym bardziej nie znając trasy. Nie mówiąc o tym, że urządzenia rejestrujące bieg zaliczają w statystykach półmaraton po przebiegniętych pełnych 21,0975 km.

Szkoda, bo takie drobne potknięcia w podstawowych kwestiach organizacyjnych zmieniły dobrze zapowiadające się zawody (w ładnym miejscu) w zwykły trening biegowy na który pojechaliśmy 200km od naszego miejsca zamieszkania.

Być może gdyby nie ten bieg nigdy nie zwiedziłabym tamtejszych terenów... dlatego zdobycie Skalnika i wędrówkę pieszą po Rudawskim Parku Krajobrazowym polecam każdemu!

Jak wypadliśmy? Najlepiej jak to możliwe! Nie spędziliśmy majówki na kanapie zajadając się plackami. Ja ukończyłam bieg z czasem 2 godz. i 10 min. zaliczając dwie pomyłki na trasie, tato zameldował się 13 minut szybciej. Dominik finiszował na dystansie 5km z czasem 57 minut.

Dlaczego bieganie jest fajne? Bo majówkę spędzoną aktywnie w gronie najbliższych będzie się już pamiętało zawsze!

Zdjęcia oznaczone logo RR pochodzą z tej strony.

 

2019-05-04



Galeria zdjęć: