Moją przygodę z zawodami biegowymi rozpoczęłam dokładnie cztery lata temu biorąc udział w 4. Rydzyńskim Biegu Niepodległości. Pół roku wcześniej zaczęłam biegać.

Od mojego pierwszego startu w Rydzynie już zawsze Narodowe Święto Niepodległości spędzam na sportowo. Zarówno dwa lata temu, jak i rok temu, pobiegliśmy razem z tatą w Poznaniu.

Niepodległościowe biegi w stolicy wielkopolski organizowane są na szeroką skalę. Są historyczne. Rok temu pobiegłam wśród 22 tysięcy innych biegaczy, dwa lata wcześniej - wśród 8 tysięcy zawodników. Te liczby naprawdę robią wrażenie. Za każdym razem tworzyliśmy wielką, żywą flagę na trasie biegu (biegacze w czerwonych koszulkach (otrzymanych w pakietach startowych) ustawiali się po stronie lewej, a biegacze w białych koszulkach po stronie prawej). To niezapomniane przeżycia. Każdy biegacz, choć raz, w swojej biegowej karierze powinien wziąć udział w tak patriotycznym i ogromnym przedsięwzięciu.

W tym roku zatęskniłam jednak za niedużą, spokojną imprezą biegową. W mieście, w którym mieszkam taki bieg nie jest organizowany. Za ten lokalny - mój - uważam ten, od sześciu już lat, organizowany w Rydzynie.

Do Rydzyny pojechałam razem z Moniką i Paulą. To dwie najbardziej pozytywne i zwariowane biegaczki jakie znam. Już w drodze do Rydzyny było wesoło. Ten dzień zapowiadał się od początku dobrze. I taki właśnie był.

Na starcie spotkałam wielu biegowych znajomych. Krótkie rozmowy, przybicie „piątki”, gratulacje - to zawsze miłe akcenty spotkań na zawodach biegowych. Wiedziałam, że na tym biegu okazji do spotkania się ze znajomymi będzie bardzo wiele. Lubię te spotkania.

Trasa biegu była identyczna jak cztery lata temu. Chciałam sprawdzić swoją kondycję po tak długim upływie czasu. Kiedy biegłam tutaj po raz pierwszy… potrzebowałam 1 godziny i 7 minut, by znaleźć się na mecie. Tym razem, po cichu, zakładałam „złamanie” 50 minut. Udało się! Zameldowałam się na mecie 18 minut szybciej niż cztery lata temu. To ogromna różnica czasowa na tak krótkim dystansie. To potwierdzenie faktu, że niepoddawanie się, samozaparcie i regularne treningi przynoszą nagrody. Do tego dołożyć można jeszcze świadomość, która cicho przypomina, że to wszystko trwa już przecież cztery lata. Z tego jestem dumna.

Bieg oraz marsz Nordic Walking w Rydzynie odbywają się zawsze 11 listopada. Zawodnicy startują o godz. 11:11, by zmierzyć się z dystansem 11km. Biegacze wyruszają z przepięknego miejsca jakim jest plac zamkowy. Trasa jest płaska i w większości prowadzi wokół rydzyńskiego zalewu. Biegnie się naprawdę dobrze. Można powalczyć o życiówkę.

I z życiówkami wyjechała z Rydzyny niejedna osoba. A wśród nich była i Paula. Ogromnie raz jeszcze gratuluję, Kincel! Ze strefą komfortu już się pożegnałaś, masz już ją za sobą! Wysokie 11. miejsce w klasyfikacji OPEN kobiet jest tego niepodważalnym dowodem. Brawo, brawo, brawo! Już możesz zwalniać miejsce na półce. Będzie ono za moment potrzebne na „podiumowe” trofea.

Nie wyobrażam już sobie spędzać Narodowego Święta Niepodległości w inny sposób. Chciałabym już zawsze łączyć je z aktywnością na świeżym powietrzu. W ruchu. Na sportowo. Wśród najbliższych, znajomych. Nie na kanapie, nie przed TV. To święto zasługuje na to, by je przeżywać. I o nim nie zapominać.

Dlaczego bieganie jest fajne? Bo swoim wysiłkiem możesz godnie uczcić pamięć ludzi, którzy walczyli o niepodległość Polski!

=======================================================================================================

Przepiękne zdjęcia oznaczone logo ROK Rydzyna wykonał Maciej Maj i pochodzą z >tej< strony, z kolei zdjęcia oznaczone logo leszno24.pl pochodzą z >tej< strony (dziękuję gazecie ABC za miłą niespodziankę w gazecie!).

 

2019-11-14



Galeria zdjęć: